Czy karmić publicznie?
Co jest najważniejsze dla młodej matki? Nakarmić płaczące, głodne dziecko. Niestety, niektórych ludzi ta myśl napawa obrzydzeniem…

Co jest najważniejsze dla młodej matki? Nakarmić płaczące, głodne dziecko. Niestety, niektórych ludzi ta myśl napawa obrzydzeniem…

Matka bez skrupułów
Donosiła, urodziła, teraz zrobiłaby dla swego maleństwa wszystko. I choć nigdy nie była ekshibicjonistką, ba, może nawet wstydziła się głębszego dekoltu na ulicy, teraz płacz jej pociechy uruchamia gruczoły mleczne i każe mózgowi myśleć tylko o jednym. Karmienie jest dla niej największą fizyczną więzią z maleństwem, życiowym instynktem, objawem miłości, zwykłą ludzką fizjologią. Wyciąga więc pierś, których w XXI wieku przecież każdy widział tysiące i bez chwili wahania przystawia do niej niemowlę. To przecież najważniejsze. Czy przez głowę przechodzą jej wtedy myśli o obsceniczności czy pornografii? Na pewno nie. Zwłaszcza, że nad jej głową pyszni się billboard, na którym ponętna modelka pręży biust w reklamie bielizny.
Obrońca moralności
Idzie na zakupy kupić kilo mąki albo piwo i nagle, chcąc nie chcąc, radość pięknego, słonecznego dnia burzy mu widok kawałka piersi, do której przyssane jest niemowlę. Jest oburzony i wstrząśnięty, bo przecież nie życzył sobie z rana takich widoków i zbiera mu się od razu na wymioty. Bo to coś intymnego, co kobieta miałaby robić we własnym domu. Bo obnażanie piersi w miejscu publicznym powinno być przecież karane. Bo może woli kojarzyć sobie sutki z filmami erotycznymi i wyglądać ich w pół-transparentnych podkoszulkach młodych gorących dziewczyn niż uświadamiać sobie tak naocznie, że może z nich pociec życiodajne mleko, które mdło pachnie i z seksem nie ma nic wspólnego.
Matka w rozterce
Ma swój instynkt i dałaby dziecku wszystko co najlepsze, natychmiast, ale z drugiej strony nie chce wywoływać skandalu. Stresują ją wrogie spojrzenia i obelżywe komentarze, rozumie, że nie powinno się zmuszać innych ludzi do wdychania dymu na przestankach, oglądania mężczyzn siusiających pod latarnią czy matek wyjmujących z biustonosza mleczną pierś. Nie chce gorszyć, ani tym bardziej wywoływać niezdrowego podniecenia. Ale chciałaby móc nakarmić swoje maleństwo zawsze i wszędzie, i nie bawić się w odciąganie mleka do butelki, bo jeden pan czy pani, nie mogą odwrócić oczu.