Czar dwóch (i więcej) kółek
Twojemu dziecku znudziły się wiaderka i łopatki, a stary trójkołowiec kurzy się w kącie? Pora na "poważniejszy" sprzęt.


Maluchy lubią patrzeć na kręcące się kółka, chłopcy chętnie dokręcą śrubki. Rower daje naprawdę sporo radości!
Jazda na rowerze czy rolkach ma mnóstwo zalet. Przede wszystkim to świetna zabawa. W dodatku zdrowa i pożyteczna. Dziecko zamiast tkwić przed telewizorem, ćwiczy mięśnie (wbrew pozorom nie tylko nóg), rozwija zmysł równowagi, koordynację.
Rower
Twój malec pewnie dobrze już go poznał – na trójkołowych rowerkach potrafią śmigać smyki, które mają niewiele ponad rok. Trzylatek lepiej się będzie czuł na zwykłym dwukołowcu wyposażonym w boczne kółka.
Pięcio-, sześciolatka (a nawet bardzo sprawnego czterolatka) można już zacząć uczyć jeździć na dwóch kołach, o ile oczywiście ma na to ochotę. Robienie tego na siłę jest bez sensu. Można bowiem zrazić malca do roweru na dobre, poza tym nie wszystkie dzieci są w stanie nauczyć się tej trudnej sztuki w tym samym czasie. Niektóre są do tego gotowe dopiero w zerówce albo nawet na początku podstawówki.
Jak wybrać sprzęt. Zasada jest prosta: im młodsze dziecko, tym mniejsze koła. Dwulatkowi czy niewysokiemu trzylatkowi wystarczą dwunastocalowe, "czternastki" nadają się dla dzieci między trzecim a piątym rokiem życia. Pięcio- i sześciolatek, a nawet wyrośnięty czterolatek może już jeździć na "szesnastkach". Koła dwudziestocalowe nadają się dla dzieci, których nóżki mierzą ponad pół metra, a więc mniej więcej sześcio-, siedmiolatków. Mało precyzyjne? No tak, bo przecież dzieci w tym samym wieku znacznie różnią się od siebie wzrostem. Najlepiej wybrać się z maluchem do dobrego sklepu, dobrać odpowiedni sprzęt z pomocą sprzedawcy i na miejscu odpowiednio go wyregulować.
Jeśli dziecko dopiero uczy się jeździć, siodełko lepiej ustawić nisko, tak by mogło oprzeć o ziemię całe stopy. Dzięki temu będzie czuło się bezpieczniej. Później można unieść je na tyle, by swobodnie opierało stopy o pedał w najniższym położeniu. Kierownicę ustaw tak, by swobodnie do niej sięgało, nie wyginając pleców w pałąk.
Nauka jazdy. Na początek naucz hamowania "na sucho". Pokaż małemu cykliście, jak się uruchamia hamulec. U dzieci najlepiej sprawdzają się hamulce w tylnym kole (by zatrzymać rower, trzeba naciskać pedały do tyłu).
Maluch umie hamować? Czas na naukę jazdy na wprost. Najpierw pokaż mu, jak samodzielnie ruszać. Ustaw pedały tak, by jeden z nich był z przodu, a drugi z tyłu – dzięki temu będzie łatwiej wprawić rower w ruch. Gdy malcowi uda się ta sztuka, biegnij przy nim i pilnuj, by nie upadł. Możesz trzymać go pod pachami, za ramiona albo chwycić za przymocowany do roweru kijek. Jeśli smyk dobrze sobie radzi, puść go na chwilę.
Kiedy malec radzi już sobie z jazdą po prostej, naucz go skręcać – najpierw po szerokim łuku, potem po coraz ciaśniejszym. Możesz też zrobić inaczej. Odczep tylne kółka, obniż siodełko i pozwól, by dziecko jeździło, odpychając się nóżkami – jak na jeździdełku dla maluchów. Z czasem na pewno zacznie próbować kręcić pedałami.
Wrotki, rolki
Z rolkami czy wrotkami jest trochę inaczej niż z rowerem – dziecko nie miało szansy zapoznać się z "wersją dla maluszków", musi się więc uczyć od zera. Jazda na takim sprzęcie wymaga dobrego wyczucia równowagi, więc lepiej się z nią nie spieszyć. Naukę można rozpocząć po czwartych urodzinach, choć lepiej to zrobić wówczas, gdy malec radzi już sobie z jazdą na dwukołowym rowerze.
Jak wybrać sprzęt. Stopa musi być dobrze ustabilizowana, ale nie ściśnięta jak w imadle. Wielkość buta można regulować w zakresie czterech rozmiarów, np. od 27 do 30. Zamiast rolek można kupić malcowi wrotki z regulowanym rozstawem (np. od 23 do 31). Niektóre modele mają blokadę kółek przydatną podczas nauki.
Nauka jazdy. Poproś dziecko, by złączyło pięty i ustawiło stopy, tworząc literkę V (dzięki temu nie rozjeżdżają się nóżki). Gdy poczuje się pewniej, może zrobić przysiad albo półprzysiad, unieść jedną stopę do góry, przenosić ciężar z nogi na nogę itd.
Teraz czas ruszać! Stopy nadal powinny być ustawione w V. Dziecko musi nachylić się tak, jakby się skradało, wyciągnąć ręce do przodu (na wypadek wywrotki) i zrobić kilka kroków. Marsz można zakończyć ustawieniem stóp równolegle i jazdą. Potem malec zaczyna odpychać się na przemian to jedną, to drugą nogą. Odradzamy trzymanie malucha za ręce – to przeszkadza w nauce, bo nie uczy utrzymywania równowagi.
Co robić, żeby jazda na rowerze czy rolkach nie skończyła się wizytą na urazówce?
- Wybierz bezpieczne miejsce. Z przedszkolakiem wolno jeździć jedynie po parkowych i osiedlowych alejkach, boiskach itd.
- Pamiętaj o kasku. Dziecko musi wiedzieć, że bez niego nie ma mowy o jeździe na rowerze czy rolkach! Kask powinien dobrze "siedzieć" na głowie – nie może tkwić na jej czubku jak beret ani się zsuwać na oczy. Można kupić kaski w różnych rozmiarach (z dodatkową regulacją). Najlepsze są te z daszkiem, wentylacją i oczywiście z atestem.
- Kup ochraniacze. Są w sklepach takie na kolana, łokcie i nadgarstki – te ostatnie przydają się zwłaszcza podczas jazdy na rolkach. Powinny być na tyle elastyczne, by "pracowały" razem ze stawami.
- Ucz malca zasad bezpieczeństwa. Dziecko musi wiedzieć, że nie wolno wyjeżdżać na ulicę, trzeba uważać na samochody (także te zaparkowane, bo w każdej chwili mogą ruszyć), przechodniów, psy, drzewa, dziury w asfalcie oraz nie wolno brać zbyt ostrych zakrętów ani zjeżdżać ze stromych górek.
Tekst: Beata Turska
Konsultacja: Tomasz Smolarski, asystent w Katedrze Aktywności Ruchowej w Środowisku Naturalnym Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu, ojciec siedmioletniego Bartka.